Wpisy oznaczone tagiem "Małgosia"

i-znowu-sa-male-kurczaki

No i udało się! Nasza Małgosia wysiedziała jajka i ma małe kurczaczki. Sześć sztuk. Jedno jajko zaziębiła i kurczak się nie wykluł. Pisklęta są  w trzech kolorach- białe, czerwonawe i czarne. Z każdego koloru po dwie sztuki. Żadne z nich nie jest potomkiem Małgosi, gdyż jajek od niej  nie podkładaliśmy do wysiedzenia. Dla Małgosi nie ma to żadnego znaczenia. Ona wszystkie kurczaki wychowa jak swoje. Zawsze tak robi. Zresztą to jest zaleta wszystkich ptakowatych. W czasie jak Małgosia zapadła w letarg przy wysiadywaniu jajek, to często sprawdzaliśmy czy ona w ogóle jeszcze żyje. Siedziała nieruchomo jak figurka z porcelany, zero ruchu i dźwięku. Pełna koncentracja na wykonywanej pracy. Pracy może i niezbyt ciężkiej, na pewno jednak nie dla wiercipiętów, ale bardzo odpowiedzialnej, wręcz misyjnej, bo nowe życie… Teraz po wykluciu maluchów czeka ją ciąg dalszy misji. Musi nauczyć to rozbiegane stadko wszystkiego co w życiu wiedzieć potrzebują, a więc że: -jedzenie serwują im ludzie, a oni mają tylko wcinać, żeby zdrowo rosnąć. -kąpać się powinni często, w suchym piaseczku, to nie będą mieli robali w piórach. -kurki muszą gdakać, a koguciki piać. … Tych mądrości jest pewnie dużo więcej i jestem pewna, że Małgosia o niczym nie zapomni, chociaż lata swoje już ma. Chowajcie się zdrowo maluchy. LiniSemen  Czytaj więcej→

LiniSemen 23 kwietnia 2010 Zwierzaki
niezawodna-malgosia

Nasza stareńka kurka silka znowu siedzi na jajkach. Od niedzieli siedzi. Najpierw naznosiła sobie pięć jajek, a potem rozsiadła się na nich i jakby zapadła w jakiś letarg. Zawsze tak robi. Do wysiadywania jest niezastąpiona. Zresztą, jak na razie to żadna inna, młodsza, ani myśli robić jej w tym temacie konkurencję. Latają po wybiegu jak oparzone i ani myślą przysiąść na na jakieś… 21 dni. A nasza babuleńka tyle właśnie dni sobie przedrzemie na gnieździe. Dobrze, że jest jej obojętne na jakich jajkach siedzi, bo podmieniliśmy jaja na inne, dużo większe. Tak i tak nie było szansy na kurczaki rasy silka. Kogut tej rasy zdechł. Poza tym kurkę, od kilku tygodni, trzymamy całkiem osobno. Nasze koguty oszalały na jej punkcie i latały za nią non stop. Ta biała fryzurka tak im się podobała? Nie wiadomo, ale widok był pocieszny, gdy Gośka, kolebiąc się na boki, umykała przed amantami. Biedna, większą część dnia musiała siedzieć na parapecie pod okienkiem. Później dostała swoją wolierę i sama sobie w niej rządziła. W czasie, gdy kura wysiaduje jaja, to cała się temu poświęca. Raz dziennie, na krótko, schodzi z gniazda, żeby coś zjeść i popić wody. Wtedy od razu też się załatwia. I biegiem na gniazdo! Tak się ułoży, że przykrywa dokładnie wszystkie jajka i ani drgnie. Czasami ruszamy delikatnie Małgosię, bo wydaje nam się że zdechła. Wtedy coś z cicha kwoknie i znowu zamiera. No cóż, jak widać... Czytaj więcej→

LiniSemen 31 marca 2010 Zwierzaki
na-stare-lata-mozna-zaczac-latac

Tak. Nasza Małgosia jest tego żywym przykładem. Dla przypomnienia- Małgosia to kura rasy silka. Ozdobna kura. Cała bielusieńka i puchowa. Właściwie nie ma twardych piór, tylko pokrywa ją puch. Nasza kura jest już wiekowa, bo ma przeszło sześć lat. Jaśku, kogut od pary, zdechł jesienią. Małgosia nawet o tym nie wiedziała, w tym czasie odchowywała nowe stadka kur zielononóżek.   Dopiero tydzień temu przeniosłam Małgosię i jej kurczaki do wspólnego kurnika. Dołączyły do reszty stadka. Małgosia wróciła na stare śmieci, ale układy w stadzie są już nowe. Dopóki żył Jaśku i on rządził w kurniku, to Małgosia przy nim również rządziła. Nawet wręcz szarogęsiła się. Zawsze pierwsza ruszała do jedzenia i całą resztę kur odganiała od ziarenek zboża. Te młodsze podkradały jej jedzenie, a w razie ataku z jej strony, salwowały się ucieczką. Bo Małgośka potrafiła z dzioba ostro przyłożyć! Nie trzymała się stada, jak pozostałe kury, tylko zawsze zajmowała miejsce z boku, z dala. Nie potrzebowała towarzystwa reszty kur. Dla niej istniał tylko Jasiu. Wszędzie razem. Razem jedli, spacerowali i spali. Spali zawsze  w koszyku wypełnionym siankiem, a nie jak cała reszta kur- na grzędzie. Koszyk miał służyć kurom do znoszenia jaj, ale nasza parka seniorów zaanektowała go na swój wyłączny użytek.  Zwłaszcza Małgośka. Zdarzało się, że inna kura kręci się przed gniazdem, łapami przebiera, czuje, że... Czytaj więcej→

LiniSemen 4 lutego 2010 Zwierzaki
jasiu-i-malgosia-rozdzieleni-na-zawsze

W tym tygodniu odszedł od nas Jaśku- nasz stareńki kogut. Miał już sześć lat i nadeszła pora jego odpoczynku. Co prawda jego partnerka, Małgosia tak samo wiekowa, żyje jeszcze i nawet odchowuje młode kurczęta rasy zielononóżki, które wysiedziała jak swoje.  Samiczki żyją dłużej? U ludzi statystyki to potwierdzają, a u kur i kogutów? Jaś był kogutem rasy silka. Czarnym kogutem. Rasa ta nie ma takich piór jak reszta kur, tylko coś takiego puszystego i mięciusieńkiego. Jak sierść, czy puch. On to chociaż miał kilka piór na ogonie, ale ona to jest biały pomponik. Bo Małgosia jest bielusieńka. Bardzo piękną parę tworzyli Jasiu z Małgosią. Taką elegancką i dostojną. Zawsze trzymali się razem. Razem jedli i razem, przytuleni do siebie, spali. No chyba, że akurat Małgosia wysiadywała jajka. Wtedy Jasiu przestawał się liczyć i musiał sam sobie radzić. Ona schodziła z jajek na krótko, tylko po to żeby coś zjeść i napić się, a zaraz potem biegiem wracała na gniazdo. On, snuł się smętnie po wolierze i nawet niezbyt chętnie odpowiadał na pianie Jacusia, koguta rasy kohen, który mieszkał w wolierze obok.  Jaśku najczęściej przesiadywał w gnieździe, przytulony do Małgosi. Z chwilą, gdy młode przychodziły na świat, Małgosia wręcz odganiała Jaśka. Sama poświęcała się całkowicie wychowaniu dzieci. Do czasu, aż uznała że zadanie już wypełniła. Od tego momentu dziobała małe i trzeba było natychmiast... Czytaj więcej→

LiniSemen 17 grudnia 2009 Zwierzaki

Wieś Stany k. Nowej Soli | Sklep z rękodziełem, papierowąwikliną, ekowyrobami