
W naszym gospodarstwie pojawili się nowi mieszkańcy. Wczoraj, mąż przywiózł dwie świnki wietnamskie i knurka z rasy świniodzików. Wszystko to młodzież. Przy czym knurek jest ciut starszy i w tej chwili co najmniej cztery razy większy od świnek. A te dwie kruszynki mają może 10 – 15 centymetrów długości. Bardzo boją się nowego otoczenia. Samczyk jest odważniejszy i fuka na nas prawie jak dzik. Panienki chowają się za niego i zaglądają wystraszone. Tam, gdzie się urodziły, były chowane na pół dziko. Gospodarz sypnął raz dziennie jedzenia i latały sobie w dużej gromadzie po sadzie i pobliskim lesie. U nas, tylko wczoraj i dzisiaj, to nie wiem czy nie ze sto razy ktoś co chwilkę do nich zaglądał i zagadywał. Są super atrakcją. Dzisiaj wieczorem było widać, że już mnie nas się boją. Gdy ktoś nadchodzi, to nie uciekają do domku, tylko na moment nieruchomieją, a po chwili już zapominają o intruzie. Wielką frajdą jest obserwować jak zajadają ze smakiem to co im przyszykujemy. Zwłaszcza on ma nieziemski apetyt. Gdzie w takim malutkim osobniku mieści się tyle jedzenia? Dziewczyny, przynajmniej na razie, a to przegryzą kawałeczek jabłuszka, a to drobno pokrojony liść kapusty, a to kawałeczek dyni. Trochę pojedzą, trochę popatrzą, poprzytulają się do niego. A on cały czas coś wyjada i z zadowoleniem chrumka. Musi im trochę matkować, bo cały czas szukają z nim kontaktu. Ciągle są blisko niego. Noc... Czytaj więcej→