Wpisy oznaczone tagiem "świniodzik"

swinki-i-knurek-maja-maly-jubileusz

To już pół roku minęło od kiedy świnki są u nas. Patrzę na nie codziennie i wydaje mi się, że nic nie urosły, ale to tylko tak mi się wydaje. Wtedy były wielkości średniego szczura, dzisiaj knurek jest już taki duży jak Strzałka.  No, taki długi, bo trochę niższy i o wiele bardziej masywny. Panienki są drobniejsze, ale tłuszczykiem sobie nieźle porosły. Dookoła oczu robią im się fałdy, a brzuchami to prawie po ziemi ciągną. Od kiedy na dworze jest ciepło, to całe towarzystwo woli spędzać czas na wybiegu, a nie wewnątrz woliery. Świnki ciągle ryją za korzonkami perzu, a pan knurek, jak już troszeczkę poryje, to szuka słonecznego, zacisznego miejsca i godzinami wyleguje się. Na wszystko ma baczenie i na pół sobie drzemie. Od czasu do czasu coś tam chrumknie do świnek, ale tak w ogóle, to jest raczej milczkiem.  Za to panienki non stop nadają. Chrumkają i chrumkają. I jak jedzą i jak siedzą i jak biegają. Non stop gadają. Od tygodnia z ich wybiegu korzysta młody kogut zielononóżek i jedna młoda kurka. Przefruwają sobie przez bramkę i cały dzień siedzą ze świnkami. Dopiero wieczorem, do spania, wracają do kurnika. Na początku intruzi byli z lekka odganiani, zwłaszcza od koryta. Teraz świnki już wiedzą, że to pierzaste towarzystwo niewiele zje i szkoda sobie nimi głowę zawracać.  W porze karmienia przy korytku meldują się wszyscy pięcioro: świnki i drób. Zgodnie posilają się czym tam kto lubi.... Czytaj więcej→

LiniSemen 23 marca 2010 Zwierzaki
swinskie-nabytki

W naszym gospodarstwie pojawili się nowi mieszkańcy. Wczoraj, mąż przywiózł dwie świnki wietnamskie i knurka z rasy świniodzików. Wszystko to młodzież. Przy czym knurek jest ciut starszy i w tej chwili co najmniej cztery razy większy od świnek. A te dwie kruszynki mają może 10 – 15 centymetrów długości. Bardzo boją się nowego otoczenia. Samczyk jest odważniejszy i fuka na nas prawie jak dzik. Panienki chowają się za niego i zaglądają wystraszone. Tam, gdzie się urodziły, były chowane na pół dziko. Gospodarz sypnął raz dziennie jedzenia i latały sobie w dużej gromadzie po sadzie i pobliskim lesie. U nas, tylko wczoraj i dzisiaj, to nie wiem czy nie ze sto razy ktoś co chwilkę do nich zaglądał i zagadywał. Są super atrakcją. Dzisiaj wieczorem było widać, że już mnie nas się boją. Gdy ktoś nadchodzi, to nie uciekają do domku, tylko na moment nieruchomieją, a po chwili już zapominają o intruzie. Wielką frajdą jest obserwować jak zajadają ze smakiem to co im przyszykujemy. Zwłaszcza on ma nieziemski apetyt. Gdzie w takim malutkim osobniku mieści się tyle jedzenia? Dziewczyny, przynajmniej na razie, a to przegryzą kawałeczek jabłuszka, a to drobno pokrojony liść kapusty, a to kawałeczek dyni. Trochę pojedzą, trochę popatrzą, poprzytulają się do niego. A on cały czas coś wyjada i z zadowoleniem chrumka. Musi im trochę matkować, bo cały czas szukają z nim kontaktu. Ciągle są blisko niego. Noc... Czytaj więcej→

LiniSemen 21 września 2009 Zwierzaki

Wieś Stany k. Nowej Soli | Sklep z rękodziełem, papierowąwikliną, ekowyrobami