Zwierzaki

Kichające króliki.

Jeszcze jesteśmy zdrowi.

Od kilku dni nasza banda królików jest chora. Przeżyły dzieciństwo, a teraz są znowu zagrożone. Na zdjęciu jeszcze są zdrowe i mają piękne olbrzymie, brązowe oczy.
Teraz mają ropiejące oczy i nosy tak, że z trudnością oddychają. Co trochę słychać jak kichają. Tak, tak. Króliki kichają jak ludzie, zakatarzeni ludzie.
Nie wszystkie chorują jednakowo. Jeden z nich przechodzi lekko choróbsko, tak przynajmniej wygląda. Dwóm ropa zaatakowała tylko po jednym oku i trochę nosy i te jeszcze jakoś sobie radzą, ale czwarty królik od kilku dni naprawdę walczy. Nos ma cały sklejony, a więc nie może czuć zapachu podawanego mu jedzenia. Do tego i nic nie widzi. Oba oczy sklejone. Ale jak poda mu się liście mleczu (króliczy przysmak) bezpośrednio do pyszczka, to zajada ze smakiem.
Musimy im przemywać oczy, bo po prostu już nigdy by ich same nie otwarły. Nie bardzo to lubią, ale staram się być bardzo delikatna. Najpierw rozmaczam im zaschniętą ropę gazikami moczonymi w rumianku, żeby w ogóle oko otworzyć, a później zakraplam lekarstwo mające zmniejszyć wydzielanie ropy. Nic więcej nie możemy zrobić. Dostały też szczepionkę, ale dopiero z chwilą, gdy zaczęły chorować.

Tak jakby troszeczkę było lepiej…

Niedawno dowiedzieliśmy się, że we wsi panuje jakiś pomór na króliki. Gospodarze raptownie potracili nawet po kilkanaście sztuk. U wszystkich zaczynało się od ropiejących oczu. Od zachorowania do zdechnięcia trwało 2-3 dni.
Nasze walczą już przeszło tydzień. Może im się uda.

Odpukać, dwie stare samice i samiec są zdrowe. Może pomogła szczepionka?
Szkoda byłoby gdyby i one zaczęły chorować, a zwłaszcza mama naszych rudzielców, bo ona znowu ma maluchy!

LiniSemen

Podziel się tym wpisem ze znajomymi na:
Tagi:
Dodane przez LiniSemen 19 sierpnia 2010 Zwierzaki

Skomentuj

Spam protection by WP Captcha-Free


Wieś Stany k. Nowej Soli | Sklep z rękodziełem, papierowąwikliną, ekowyrobami